Funt często podąża własnymi ścieżkami i obecnie wcale nie jest inaczej. Gdy cały rynek myśli już o przejściu w tryb świąteczny, ubiera choinkę i szykuje fajerwerki noworoczne, brytyjska waluta idzie na noże. Nie widać końca negocjacji brexitowych, choć większość możliwych deadlinów jest już za nami. Wydaje się, że został już tylko jeden ten ostateczny, czyli koniec roku i czym bliżej niego będzie, tym temperatura wokół szterlinga będzie tylko rosnąć. Jeszcze w listopadzie funt oscylował wokół 5 złotych. Początek grudnia przyniósł wyłamanie, co prawda szerokiej, ale jednak konsolidacji. Presja czasu dość szybko sprowadziła kurs do lokalnego oporu przy 4,93 zł, z którym walczył prawie cały zeszły tydzień. Dziś po słowach Barniera poradził sobie i z tym wsparciem, nurkując poniżej poziomu 4,90 zł. Funt jest najtańszy od września, czyli czasu, gdy zbliżaliśmy się do pierwszego strasznie naiwnego deadlinu. Nie można wykluczyć, że jeśli szybko nie uda się dojść do porozumienia, to jeszcze w grudniu poszukamy tegorocznych minimów na GBP/PLN. Te z marca wypadły przy 4,75 zł, więc dystans, choć spory, nie jest nie do pokonania.
Beyond Technical AnalysisbrexitGBPgreatbritainnegocjacjepln

También en:

Exención de responsabilidad