Funt w ostatnich latach przyzwyczaił już wszystkich do bardzo krótkiej kołdry. Jeśli tylko uda się ją naciągnąć z jednej strony, zaraz odkrywany jest inny problem z drugiej. Nie może więc dziwić, że gdy wreszcie udało się rozwiązać kwestie brexitu (o słodka naiwności!), rynki zaraz przerzuciły uwagę na nową odmianę koronawirusa, która oczywiście musiała się pojawić akurat na Wyspach. Nowa mutacja nie tylko jest znacznie bardziej zaraźliwa, przez co Brytyjczycy cały czas mają problem z liczbą nowych zakażeń, ale również wiele wskazuje na to, że jest bardziej śmiercionośna. Ma to poważne implikacje przede wszystkim w decyzjach administracyjnych. Od grudnia obserwujemy silny trend wprowadzania kolejnych restrykcji, w chwilach wytchnienia, gdy te nie są ogłaszane, to przedłużane są te stare. Anglicy zawstydzają resztę świata w tempie szczepień, a mimo tego ciężko mówić o jakichś pozytywnych perspektywach. Walka z epidemią i jej ekonomicznymi konsekwencjami powodują również ogromny wzrost długu publicznego, który tylko w grudniu wzrósł o ponad 30 mld funtów. Styczeń raczej nie będzie w tej kwestii ani trochę lepszy. W takim otoczeniu nie może dziwić, że funt znajduje się w permanentnej defensywie. Widać to również na wykresie względem złotego.
Beyond Technical AnalysisbrexitGBPkoronawiruspln

También en:

Exención de responsabilidad